Podsumowanie sezonu 2017, kalendarium na 2018

Lewis Hamilton, Formula 1 Etihad Airways Abu Dhabi Grand Prix, 2017-11-26
Lewis Hamilton meta Formula 1 Etihad Airways Abu Dhabi Grand Prix, 2017-11-26, źródło: f1.com
Lewis Hamilton został mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2017. Jego zespół, Mercedes AMG obronił tytuł mistrza konstruktorów. W skutek rezygnacji Nico Rosberg, ubiegłorocznego mistrza, do zespołu Srebrnych Strzał trafił Valtteri Bottas jeżdżący do tej pory w drużynie Williamsa. Niemiecka ekipa na tyle mocno była zadowolona z zastępcy, że przedłużyła z nim kontrakt na kolejny sezon. W tym właśnie zakończonym Fin uplasował się na trzecim miejscu łącznej kwalifikacji.


Pomiędzy kierowców Mercedesa, na drugim miejscu, z tytułem wicemistrza ukończył sezon Sebastian Vettel. Dzięki zaciętej rywalizacji kierowcy Ferrari o mistrzowski tytuł byliśmy świadkami emocjonującego pojedynku. Do zaciekle rywalizującej trójki dołączyli się kierowcy Red Bull Racing, Max Verstappen i Daniel Ricciardo. Na drodze do lepszych wyników stanęły awarie, które skutecznie wykluczały kierowców z rywalizacji.

To nie był w pełni idealny sezon dla żadnej z drużyn. Jednak mistrzowski zespół najlepiej poradził sobie z problemami. Gdy na początku sezonu w czołówce tabeli plasował się czerwony Ferrari, niemiecki zespół zrobił szczery rachunek sumienia. Dla Sebastiana Vettela los nie był łaskawy w końcówce rywalizacji i ostatecznie na dwa wyścigi przez zakończeniem rywalizacji musiał on się pogodzić z utratą szansy o zwycięski tytuł.

Na tegorocznej gali Autosport Awards 2017 statuetka dla najlepszego kierowcy powędrowała do Lewisa Hamiltona. My przyjrzeliśmy się tabeli, którą publikujemy na naszej stronie Kalendarium 2017. Oprócz zwycięscy wyścigu wskazujemy najlepszego kierowcę. Przyznają kolejno 3 pkt. za wygraną i 1 pkt. dla najlepszego kierowcy nasza piątka przedstawia się następująco:
  1. Lewis Hamiltona (Mercedes)
  2. Sebastian Vettel (Ferrari)
  3. Max Verstappen (Red Bull Racing)
  4. Valtteri Bottas (Mercedes)
  5. Daniel Ricciardo (Red Bull Racing)
Osobiście zgadzam się z tym zestawieniem. Nawet jeżeli bardziej od ostatniej trójki wolę Kimiego Raikkonena, to nie oszukujmy się miał on słabszy sezon. W przeciwieństwie do kierowców Force India, którzy ciągle byli obecni w środku stawki. Za nimi toczył się bój o ostatnie punkty i rywalizację. Skutkiem tego jest proces wymiany kierowców, który rozpoczął się jeszcze w sezonie 2017.

Różni się on nieco od głosowania szefów teamów, którzy systemem punktacji Formuły 1 wybrali swoje dziesiątki najlepszych kierowców. Pierwsza dziesiątka przedstawia się następująco:
  1. Lewis Hamilton (Mercedes)
  2. Max Verstappen (Red Bull)
  3. Sebastian Vettel (Ferrari)
  4. Daniel Ricciardo (Red Bull)
  5. Esteban Ocon (Force India)
  6. Fernando Alonso (McLaren)
  7. Kimi Raikkonen (Ferrari)
  8. Carlos Sainz (Renault)
  9. Nico Hulkenberg (Renault)
  10. Valtteri Bottas (Mercedes)
Cóż, dosyć niskie noty zbiera w oczach dowodzących poszczególnymi zespołami, Valtteri Bottas. Chyba wszyscy zgodzą się z tezą, że powinien on wykazać więcej energii i niezależności na torze, podejmując bardziej zacięty bój o mistrzowski tytuł w sezonie 2018.

Zespół Renault pożegnał się z Jolyon Palmerem. W zastępstwie na jego miejsce przyszedł Carlos Sainz. Obok Hiszpana z ekipą Toro Rosso pożegnał się jego zespołowy kolega Daniil Kvyat. Na ich miejsce powitano Pierre Gasly i Brendon Hartleya.

Wspomniane zmiany następują wskutek zmiany strategii firm w zakresie jednostek napędowych. Carlos Sainz wypożyczony został do Renault. To część transakcji, którą zapoczątkowała zmiana dostawcy silników w Toro Rosso i McLaren. W zasadzie można krótko stwierdzić, że obie drużyny wymieniły się motorami w swoich bolidach.

Finał transakcji i jej efekty zobaczymy już na wiosnę. To nie jedyne zmiany fabryczne. Zespół Sauber także postanowił zmienić producenta silników. Od 2018 roku będzie korzystał z usług Ferrari. Ta transakcja także przekłada się na los Pascala Wehrleina. Zastąpi go tegoroczny mistrz Formuła 2 – Charles Leclerc, wychowanek Ferrari.

W ubiegłym roku, w związku z nagłym przejściem Valtteriego Bottasa do drużyny Mercedesa, drużyna Williamsa pilnie poszukiwała jego zastępcy. Za kierownicę bolidu powrócił Felipe Massa, który kilka tygodni wcześniej pożegnał się z Królową Sportów Motorowych. Doświadczony kierowca był konieczny z uwagi na zakontraktowanie Lance Stroll.

Minął sezon, a drużyna Williamsa ani myśli przedłużać kontrakt z Brazylijczykiem. Tym samym rozlega się donośne pukanie, tych, którzy z szansy jeżdżenia w Formule 1 chcieliby skorzystać. Williams jest dziś w zupełnie innej sytuacji niż rok temu, może przebierać w ofertach, kalkulując najbardziej korzystną dla siebie opcję, także, albo przede wszystkim, z punktu ekonomicznego.

Tak kończy się sezon, który przyniósł znów wiele zwrotów akcji i utrzymał kibiców w napięciu. Czas na zimową przerwę. Kalendarium 2018 na przyszły sezon przedstawia się następująco
  • 25 marca - GP Australii, Melbourne
  • 8 kwietnia - GP Bahrajnu, Sakhir
  • 15 kwietnia - GP Chin, Szanghaj
  • 29 kwietnia - GP Azerbejdżanu, Baku
  • 13 maja - GP Hiszpanii, Barcelona
  • 27 maja - GP Monako, Monte Carlo
  • 10 czerwca - GP Kanady, Montreal
  • 24 czerwca - GP Francji, Le Castellet
  • 1 lipca - GP Austrii, Spielberg
  • 8 lipca - GP Wielkiej Brytanii, Silverstone
  • 22 lipca - GP Niemiec, Hockenheim
  • 29 lipca - GP Węgier, Budapeszt
  • 26 sierpnia - GP Belgii, Spa-Francorchamps
  • 2 września - GP Włoch, Monza
  • 16 września - GP Singapuru, Singapur
  • 30 września - GP Rosji, Soczi
  • 7 października - GP Japonii, Suzuka
  • 21 października - GP USA, Austin - niepotwierdzone
  • 28 października - GP Meksyku, Mexico City
  • 11 listopada - GP Brazylii, Sao Paulo
  • 25 listopada - GP Abu Zabi, Abu Zabi