Wyścig Belgia, Formula 1 Belgian Grand Prix, 2016-08-28


Zapowiadało się ciekawie. Wszystko za sprawą technicznych zmian w Mercedesie Lewisa Hamiltona, która kosztowała obecnego Mistrza Świata Formuły 1 przesunięcie na koniec stawki.

Pewniakiem był więc Nico Rosberg. Kto uważnie przygląda się startom ten wie, że nie wszystkie w wykonaniu drugiego kierowcy Srebnej Strzały były idealne. Na torze Spa-Francorchamps nie zawiódł. Utrzymał swoją pozycję do końca stają na podium Formula 1 Belgian Grand Prix.

Drugie miejsce zajął Daniel Riccardo. W głównej mierze zawdzięcza on zwycięstwo swojemu zespołowemu koledze. Max Verstappen najpierw popełnił błąd, a następnie pozbawił szans na mijesca na podium kierowców Ferrari. Pokazywana wiele razy na powtórkach sytuacja nie dokońca wskazywała winnego. Przypominało to zagranie na pamięć doświadczonego Sebastiana Vettela, który przekonany o tym co zrobi jego zespołowy partner nie przewidział, że najmłodszy w stawce kierowca Red Bulla doprowadzi do kolicji czerwonych bolidów. Posypały się gromy, nie obyło się bez konieczności zjazdu na przymusowy pitstop. Co gorsza największym pechowcem okazał się Carloz Sainz z Toro Rosso, który pechowo przebił oponę po najechaniu na porozrzucane elementy pozostawione po stłuczce.

Chwilę potem, na szóstym okrążeniu w poślizg wpadł kierowca Renault. Na szczęście groźnie wyglądające uderzenie o bandy zakończyło się tylko obrażeniami nogi. Kulejący Kevin Magnussen opuścił tor o własnych siłach. Konieczność posprzątania toru i doprowadzenia band do przyzwoitości wymusiła przerwanie wyścigu.

Po wznowieniu wzmagań na torze Spa-Francorchamps emocji nie brakowało. Wszystko za sprawą pojedynczych pojedynków, z których jeden, pomiędzy Kimi Raikkonen a Max Verstappenem mało nie zakończył się kolejną stłuczką. Kierowca Ferrari nie ukrywał swojej frustracji dając jej upust przez radio. Trzeba przyznać, że młody kierowca Red Bulla sporo narozrabiał podczas tegorocznego Grand Prix Belgii i pod żadnym względem nie można uznać jego postawy za pozytywna czy nawet dostateczną.

Największą niespodziankę, choć może wydawać się to sprawą oczywistą, sprawił Lewis Hamilton, który pomimo startu z ostatniej pozycji zakończył wyścig na trzecim miejscu. Z pewnością ta sytuacja nie cieszy jego zespołowego partnera, któremu nie udało się wrócić na pozycję lidera obecnej kwalifikacji.

Być może to wakacyjna przerwa i głód ścigania sprawił, że Belgian Grand Prix 2016 uznać trzeba za bardzo udany wyścig Formuły 1. Czas na Włochy.