Tegoroczne Grand Prix Europy odbyło się w Baku, stolicy Azerbejdżanu. Trochę
oddalone od centrum kontyngentu, który w tym czasie żyje mistrzostwami w piłce nożnej.
To pierwsza edycja wyścigu Formuły 1 na tym miejskim torze. Będący dużą niespodzianką dla kierowców wywoływał spore emocje. Kontrowersje budził wjazd do pit stopów. Kierujący mieli też uwagi do samej nawierzchni. Nie wszyscy. Twardziela zgrywał Lewis Hamilton (Mercedes), który wyśmiewał mazgajstwo innych zawodników. Ostatecznie to on w Q3 popełnił błąd uderzając w bandę i kończąc kwalifikacje na 10 miejscu. Pomimo dobrej jazdy w wyścigu zajął piąte miejsce.
Triumfował Nico Rosberg, zespołowy kolega ubiegłorocznego mistrza świat, prowadząc od startu do samego końca. Tuż za nim z drugiego miejsca wyruszył Daniel Riccardo. Niestety kolejny raz polityka Red Bull Racing pozbawiła Australijczyka miejsca w pierwszej trójce (ostatecznie minął miejsce na siódmym miejscu). Na podium uplasował się Sebastian Vettel (Ferrari) oraz Sergio Perez (Force India). Ten ostatni sprawił po raz drugi dużą, pozytywną niespodziankę.
Podczas Grand Prix Europy drużyny podjęły decyzję o jednej wymianie kół. Ile w tym igrania z ogniem? Czy stanie się to już codziennością? Czy też „wystrzały” spowodują, że wszystko wróci do normy. Czas pokaże. Najwcześniej przekonamy się o tym podczas Formula 1 Grosser Preis Von Österreich 2016 na torze w Spielberg w Austrii.