Wyścig Hiszpania, Gran Premio De España Pirelli, 2016-05-15


Historia Formula 1 Gran Premio De España Pirelli 2016 zaczęła się zaraz po zakończeniu poprzedniej rundy, Grand Prix Russian. Red Bull Racing dokonał wymiany kierowcy. Daniiła Kwiata przeszedł do Toro Rosso, a jego miejsce zajął… Max Verstappen. Ile w tym polityki i biznesu, a sportowej decyzji?

Cóż, ostatnie poczynania Daniił Kwiata trudno uznać za profesjonalne. Tłumaczenie, że to ze względu na słabe wyniki budzi kontrowersje mając na uwadze jego trzecie miejsce w Grand Prix Chin. Byłbym raczej za faktem problemów finansowych, ale tego nikt oficjalnie nie powiem. W zamian eksperci twierdzą, że to dla jego dobra.

Czy jego zastępca jest lepszy od Carlos Sainz, drugiego kierowcy w Toro Rosso? Ta stajnia to wylęgarnia talentów. Najlepszy zawsze zastępował miejsce w podstawowym składzie pierwszej z drużyn Red Bulla. Tym razem sprawy potoczyły się wyjątkowo szybko, w trakcie trwającego sezonu. Co w tym momencie czeka Carlosa? Czas pokaże. Jeżeli Daniel Ricciardo podejmie decyzję o opuszczeniu Czerwonego Byka, to kto wie, może panowie znów będą jeździć w jednej stajni. To, że Carlos zasłużył na taką szansę udowodnił w ostatnim wyścigu. Ale po kolei.

Treningi w Hiszpanii nie przyniosły żadnych sensacji. Ciekawie zaczęło robić się w sobotnich kwalifikacjach. Najpierw zaskoczył Felipe Massa nie awansując do drugiej rundy. Największą niespodzianką okazało się Q3 i pozycje startowe. Za kierowcami Mercedesa uplasowały się dwie formuły Red Bulla! Dopiero z trzeciego rzędu wystartować miały Ferrari. Młody Max Verstappen rusza z czwartego pola. Do zapowiadało emocje najwyższych lotów.

Finał tej historii nadszedł w niedziele. Start i chwile później szok. Nico Rosberg wyprzedza ruszającego z pole position Lewisa Hamiltona. To co robi obecny mistrz świata będzie po chwili pokazywane ze wszelkich możliwych kamer. Jego próba podejścia zespołowego kolegi z prawej strony kończy się zjazdem na poboczu, gdzie kierowca stracił przyczepność i w konsekwencji uderzył w drugi z Mercedesów i w ten sposób zakończyły rywalizację podczas tegorocznego Formula 1 Gran Premio De España Pirelli.

Daniel Ricciardo pewnie nie wierzył co stało się przed nim. Dostał niepowtarzalną szansę prowadzenia w wyścigu. Z okrążenia na okrążenie zmieniał się lider niedzielnego wyścigu, gdzie dużą rolę jak zwykle odgrywały wizyty na pit stop. Najlepszą politykę zastosowała ekipa Maxa Verstappena, który w końcówce uplasował się na czele stawki i pomimo nie łatwej obrony naciskającego go nieustannie Kimi Räikkönena dojechał jako pierwszy wywołując ogromną sensację. Dumny ojciec Maxa, ale pewnie nie mniej osoby, który podjęły przed Grand Prix Hiszpanii decyzje o zmianie kierowcy.

Oprócz Maxa Verstappena na podium stanęli oboje kierowcy Ferrari. Sebastian Vettel osiągnął trzecią pozycję po zaciętej walce z Daniel Ricciardo, który w pewnym momencie agresywnie zaatakował swojego byłego zespołowego kolegę. Niemiec nie omieszkał skomentować małego kontaktu z Australijczykiem w swoim stylu. Niestety kierowca Red Bulla popełnił błąd i wyjechał poza tor. Parę chwil później złapał gumę, na szczęście zdołał dojechać do serwisu i dzięki przewadze czasowej nad Vallterii Bottasem zdołał utrzymać czwartą pozycję.

Na koniec brawa dla Carlosa Sainza, który pomimo kontrowersyjnej decyzji władz Red Bulla nie tylko zaliczył najlepszy start w swoim życiu, plasując się przez moment przed kierowcami Ferrari, to zakończył rywalizację w rodzimej Hiszpanii na szóstym miejscu zdobywając osiem punktów.

Pech nie oszczędził drugiego z Hiszpanów w rajdowej stawce, Fernando Alonso, któremu awaria silnika Hondy uniemożliwiła ukończenie wyścigu przed swoją publicznością.

Oby kolejne Grand Prix w tegorocznym kalendarzu przyniosły tyle samo emocji co te podczas Gran Premio De España Pirelli. A zapowiada się ekscytująco, bo już 29 maja kolejna edycja w Monaco!