Wyścig Brazylia, Formuła 1 Grande Prêmio Do Brasil, 2016-11-13


Kto i co zostanie zapamiętane z Grande Prêmio Do Brasil 2016? Max Verstappen oraz deszcz. Nikt jak kierowca Red Bull Racing nie przyćmił pierwszego zwycięstwa Lewisa Hamiltona na torze Autódromo José Carlos Pace.

Przed niedzielnym startem wszystkie oczy skierowane były na kierowców Mercedesa, którzy z nudną niemal tradycją startowali z pierwszych pól. Na tytył mistrza świata pracuje się cały rok. Kto wie jak potoczyłby się ten sezon gdyby walka o Grand Prix Brazylii odbywała się na początku sezonu, a nie w jego końcówce i jego przebieg wyglądałby właśnie tak jak w niedziele 13 listopada.
Ciągły deszcz podobnie jak w Monaco pozbawił kibiców emocji na starcie. O dreszczyk postarał się Max Verstappen. Z chwilą gdy zapaliły się zielone światła i samochód safety car zjechał z toru, holender przez zaskoczenie wyprzedził Kimi Raikkonena z Ferrari.

Gdy chwilę później pojawiły się żółte flagi i bolidy znów ustawiły się gęsiego za samochodem bezpieczeństwa, Fin w czerwonej wyścigówce ponownie poczuł oddech młodego kierowcy Red Bull Racing. Kimi Raikkonen to doświadczony kierowca. znakiem zapytania pozostanie kwestia czy zawiodły opony czy może błąd ludzki przy próbie odjechania od rywala, zakończonej rozbiciem bolidu o bandy.

W tym momencie mogliśmy usłyszeć przez radio pytające żale kierowców, o ile jeszcze takich sytuacji ma się wydarzyć by przerwać wyścig. Nie przerwano. Końcówka zmagań w deszczu pokazała kto ma najwięcej szczęścia.

Srebrne strzały Mercedesa brały udział w spektaklu na torze Autódromo José Carlos Pace. tylko w chwili gdy Max Verstappen wyprzedził Nico Rosberga i znalazł się tuż za prowadzącym Lewisem Hamiltonem. Szczęściu i w zwycięstwie Anglika podczas Grand Prix pomogła błędna decyzja rywali z Red Bull Racing. Co kierowało nimi prosząc swojego zawodnika na zmianę opon. Chętnie poznałbym racjonalne wytłumaczenie. Holender stracił drugą pozycje. Gdyby nie ten fatalny błąd pewnie kierowca Mercedesa nie twierdziłby później, że był to wyścig "bez problemów".

W zamian kibice zobaczyli pędzący w deszczu bolid Red Bulla. Max Verstappen w tych ciężkich warunkach przesunął się z trzynastej na trzecią pozycję!

Wspomnieć trzeba też o drugim kierowcy tego wieczoru, Utalentowanym Fernando Alonso z McLarena. W pewnym momencie zarzuciło mu bolid co kosztowało ho utratę punktowanej pozycji. Nie poddał się i pokazał klasę wracając do pierwszej dziesiątki.

Zawody nie ukończyli Romain Grosjean z Haas (nie przystąpił do wyścigu rozbijając bolid na okrążeniu rozgrzewkowym), Marcus Ericsson z Sauber, Kimi Räikkönen z Ferrari, Jolyon Palmer z Renault, Felipe Massa z Williams. Ostatni z pechowców Esteban Gutierrez, także team Haas, nie błysnął dobrym wychowaniem co sprytnie zarejestrowała kamera emitując na cały świat. W większości ich bolidy zabierał z toru dźwig. Reszta kierowców wykorzystała pakiet ostrożnościowy. Może uznają wyczyn młodego kierowcy Red Bull Racing za nierozważny. Można też bić brawo.

Trzeba dziękować losowi, że nie doszło do tragedii i wbrew temu, czy lubi się czy nie, pogratulować wyczynu i widowiska jakie oglądaliśmy w wykonaniu Max Verstappena.

Jeszcze ciężej będzie podjąć organizatorom wyścigu Formuły 1 w Brazylii czy rezygnować z kolejnych edycji w kolejnych latach. Tym bardziej, że oliwy do ognia dolał ich rodak Felipe Nasr z zespołu Saubera. Dzięki temu jego nazwisko zapisze się na karcie historii obok notki, że był to ostatni wyścig na brazylijskim torze jego rodaka z teamu Williamsa. Filipe Massa kończy karierę i pozostał mu jeszcze jeden wyścig. Zobaczymy go na torze w Abud Dhabi gdzie odbędzie się ostatni Grand Prix Formuły 1 tego roku. Tam też dowiemy się kto zostanie Mistrzem Świata 2016.